Seria książek o Mikołajku jest jedną z najpopularniejszych i od lat chętnie czytanych, zarówno przez tych najmłodszych, jak i całkiem dorosłych. Z Mikołajkiem nawet nudne wakacje stają się niezapomniane i pełne wrażeń.
Oglądając film „Wakacje Mikołajka” (zobacz też książkę), zdecydowanie dłużej można cieszyć się latem. Tym razem bohater książek dla dzieci Rene Goscinny’ego (z niezapomnianymi rysunkami Jean-Jacques’a Sempe) wyjeżdża nad morze z rodzicami i babcią.
Mały Paryżanin nad morzem
„Wakacje Mikołajka” to, tak jak poprzedni film – „Mikołajek”, podróż w czasie do lat 60. Francuski reżyser Laurent Tirard serwuje widzom świetną zabawę. Co składa się na mieszankę humoru i wzruszenia?
– szalone pomysły grupy dzieciaków
– zwariowani dorośli
– klimat barwnych lat 60.
Mały Mikołajek wraz z kolegami starają się odstraszyć dziewczynkę o imieniu Isabelle i jej rodzinę. Podejrzewają, że rodzice chcą wyswatać Mikołaja z dziwną Isabelle podczas pobytu nad morzem.
Spadek formy?
W porównaniu z pierwszym filmem, tu jest trochę mniej śmiesznie, zwłaszcza w drugiej połowie filmu. Może dlatego, że jest mniej Mikołajka. Fabuła kręci się głównie wokół jego matki, która tak bardzo oczarowuje włoskiego producenta filmowego swoim wdziękiem, że oferuje on jej główną rolę w swoim następnym filmie. Jej mąż prawie pęka z zazdrości i zaczyna patrzeć na żonę zupełnie innymi oczami. Reżyser chciał najwyraźniej wykorzystać fabułę, aby film spodobał się również dorosłym. Jednak to nie bardzo pasuje do dziecięcego, szczęśliwego świata i sprawia, że historia stała się bardziej trywialna.
Dobrze więc, że ojciec Mikołajka oferuje wystarczająco dużo materiału na cudownie zabawne sceny. Na przykład kiedy musi dzielić pokój ze swoją teściową na jedną noc. Kiedy „babcia chrapie jak traktor”, desperacko próbuje uciszyć starszą kobietę chrząknięciami, parskaniem, pikaniem i wszelkiego rodzaju innymi dziwnymi dźwiękami, jednak na próżno.
Oprócz nieco komicznych absurdów, charyzmatyczni dziecięcy aktorzy sprawiają, że film jest czarujący. Dotyczy to zarówno głównego bohatera, jak i całej bandy jego kumpli.